Książki · 29/10/2019

„Leon pyta” czyli „Skąd się biorą dzieci?”

Książka „Skąd się biorą dzieci?” autorstwa Marty Milewskiej, z ilustracjami Anki Wiklińskiej, to propozycja dla całej rodziny. W przystępny i naturalny sposób podejmuje temat zmiany, jaka jest ciąża i pojawienie się kolejnego dziecka. Seks i zapłodnienie, jako ważna część życia człowieka, jest przewijającym się w tematem w niezrozumiałych przez głównego bohatera – Leona rozmowach dorosłych, a ciąża w rodzinie zachęca do stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi „skąd się wziąłem?”.

 Znajdziemy tu odpowiedzi z wielu obecnych społecznie perspektyw. Książka w lekki i zabawny sposób przedstawia kulturowy szkic przedstawiania zapłodnienia, z jakim może się spotkać kilkuletnie dziecko. Perspektywa mitów (bocian, kapusta) czy biblijne błogosławieństwo zestawione jest z podejściem naukowym w sposób dostosowany pojęciowo i językowo do dziecka zaczynającego edukację szkolną. 

Konsekwencja i upór Leona w zrozumieniu, jak i dlaczego przychodzimy na świat, prowadzi go przez rozmowy z wieloma postaciami z najbliższego otoczenia – od starszych braci kolegi ze szkoły poczynając, na znajomej lekarce kończąc. I gdy sami rodzice okazują się być w końcu gotowi na poruszenie „trudnego tematu” Leon wydaje się już wszystko wiedzieć i rozumieć. To jednak dopiero na końcu książki bohater dowiaduje się rzeczy najważniejszej – dzieci biorą się z miłości. Tak przynajmniej było w przypadku małego braciszka Leona.

Cykl „Leon pyta” łączą i wyróżniają zadziorne ilustracje Anki Wilkińskiej, prowadzone grubą czarną kreską i konsekwentnie kolorowane barwą wiodącą dla danej książki.  W pierwszej części cyklu dociekliwy ośmiolatek podąża tropem wróżki-zębuszki, który to temat fascynuje go nie mniej, niż kwestie prokreacji. Pytania i odpowiedzi, które otrzymuje, są bardzo różnorodne, zaskakujące i rodzące kolejne pytania.

I w gruncie rzeczy nie o zębuszkę tu przecież chodzi, a o to, co można odnaleźć wokół siebie, skąd i jak czerpać wiedzę, na ile ufać innym, a na ile posługiwać się własnymi zmysłami i intuicją. Warto brać przykład z Leona, który nigdy nie zadawala się wymijającymi opowiastkami!

 

A.T.

 

Za udostępnienie książki dziękuję Wydawnictwu Tatarak